Cytuj:
W nocy zaliczyłem najlepszy street race w swoim życiu, wyścig ze świateł z autokarem w Częstochowie, hah, myślał że da radę objechać tireła, ale na leszcza nie trafił! Zmieniałem biegi jak kuna, to wyglądało jak w amerykańskich filmach typu szybcy i wściekli, co zmiana to kto inny się wysuwał do przodu, szczerze mówiąc nie wierzyłem że Scania da radę, ale jednak i pokornie wrócił chłop na prawy pas nie myśląc już by stanąć obok mnie na następnych

Ja w takich sytuacjach jak jestem na pusto to Dafem z dużej skrzyni powolutku startuję i nie ma ch*ja we wsi...
A co do magnesowania to niestety, ale często sytuacja człowieka do tego zmusza... Ostatnio np. w Hucie Ostrowiec spędziłem w kolejce i na załadunku około 8 godzin, przez co skończył mi się czas pracy. Miałem trzy opcje do wyboru:
- zasłonić firanki i cieszyć się jak inni mnie objeżdżają, ja "wypoczywam", a każda minuta przybliża mnie do weekendowania w Hamburgu
- przekroczyć czas pracy, opisać wydruk a później przez 28 dni modlić się czy celna sprawa albo inny transportny gąsior to uzna czy trzeba będzie płacić
- zalepić się, szczęśliwie wyjechać z firmy, odespać nawet dłużej niż 9h i jechać dalej
i nie powiem co wybrałem
