Czwartek, po rozładunku pauzuję między rampami, z rana przyjechał kumpel i pojechaliśmy oglądać auto do Legnicy, lipa, no to jeszcze do Wałbrzycha, to już warte kupna, zaliczkował, no to wracamy. Największe skrzyżowanie w Wałbrzychu, sygnalizacja wyłączona, policja nie kieruje ruchem, hardkor

Potem jeszcze co chwilę korki na A4, co to k***a ma być?! I jeszcze trzeba za to płacić, paranoja!

Zacząłem żałować, że nie zostawiłem innemu kierowcy kluczy ze Scanii to by mi podstawił pod załadunek, wiedziałem że będę spóźniony, no i przyjechałem po 20, czyli tak godzinę za późno. Jeszcze zmokłem jak dziwka, że nie wspomnę o tym, że nie spałem nic. Kilkadziesiąt godzin bez snu i jazda, dla mnie żadna nowość, jakoś się udało dojechać w jedną stronę bez większych problemów, za to w drugą było dużo gorzej, nie dość że przeziębiony to jeszcze co chwilę zasypiałem, nawet disco nie pomagało

Nie wiem jak mi się udało nigdzie nie wy*ebać, ale jestem hardkorem. Leciałem na odcięciu, wyprzedzałem, przysypiałem, nawet chciałem stanąć na 15 minut, chociaż to i tak by nic nie pomogło, bo bym nie zasnął. Zadzwonił ludzik Michelin (pozdro Michał!) i ta rozmowa po jakimś czasie mi pomogła, bo nie byłem już tak śpiący. Kolejny raz udało się dojechać nie zaliczając rowu czy drzewa. W piątek zadzwoniłem po kumpla, który się kiedyś przyuczał tego niewdzięcznego zawodu przy mnie czy by się nie przejechał ze mną, bo nie wiem czy dam radę to objechać bez wypadku. Oczywiście w piątek też się nie wyspałem. Byłem już jak zombie, ale prowadząc nie czułem się tak źle i dolecieliśmy bez przygód. Przed wjazdem na rozładunek spotkanie z szefem, przed wyjazdem powiedziałem mu, że rezygnuję i w razie czego kumpel może jeździć za mnie, dał mi kasę i podziękował za wszystko. W drugą stronę dałem prowadzić kumplowi, bo Scanią jeździł tyle co nic. Jak już wylecieliśmy na prostą jedyneczkę to wpełzłem na łóżko i tak podróżowałem mając wy*ebane na wszystko
![O_o :]](./images/smilies/icon_smile5.gif)
Rano cofam pod rozładunek, a naczepa była z drzwiami, otwarłem prawe i już widzę, że jak otworzę lewe to paczki polecą, mówię magazynierowi o tym, a on do mnie, żebym otwierał, to będzie na kamerach, a przecież drzwi muszę jakoś otworzyć

Spoko, jak im nie zależy, to mi tym bardziej, otwarłem i kilka poleciało na glebę, taka to dbałość o przesyłki w firmach kurierskich
Olałem tę robotę, dobra dla ludzi którzy nie mają problemów z zasypianiem w dzień i nie nagrywają filmów na jutuba, bo i co tu nagrywać jak dziennie to samo

Lubię jeździć nocą, ale bez przesady, na dłuższą metę zdecydowanie wolę jeździć głównie za dnia.